piątek, 31 maja 2013

Cele życiowe

Obejrzałm właśnie film Droga życia o pielgrzymce do Santiago de compostella - polecam. Przy okazji naszły mnie przemyślenia na temat naszych celi życiowych jakie sobie ustalamy i marzeń jakie chcemy spełnić. Czy mówimy o celach czy o marzeniach ważne byśmy wiedzieli po co nam one są i abyśmy wiedzieli co zrobić jak już te cele osiągniemy a marzenia spełnimy. Dlaczego to ważne? Bo spełnienie marzeń i osiągnięcie celi życiowych często zajmuje nam dużo czasu - długa wiedzie do nich droga. Droga w trakcie której wiele się dzieje, wiele się uczymy, poznajemy nowych ludzi i rozwijamy się wewnętrznie. Kiedy więc docieramy do kresu tej drogi - czyli realizujemy cel albo spełniamy marzenie - trzeba wiedzieć co dalej. Bo z jednej strony - droga do celu jest niesamowitym przeżyciem i wartością samą w sobie a z drugiej trzeba się umieć cieszyć osiągnięciem celu i spełnieniem marzenia.

Przykład pierwszy
Moja siostra w ostatni weekend przebiegła półmaraton. Przygotowywała się do niego długo i przygotowania były dla niej fajne i sprawiały jej radość. Półmaraton jednak jak się okazało - już nie. Przebiegła go - a i owszem - osiągnęła cel jaki założyła. Ale po ukończeniu biegu powiedziała, że to była głupota i że nigdy więcej. Zapewne było w tym trochę zmęczenia ale brzmiało to zupełnie szczerze. Zatem droga do celu była fajna ale już sam cel - chyba nie przemyślany bo radości jej nie sprawił....

Przykład drugi
Wiele miejsc na świecie zwiedziłam ale zawsze miałam marzenie by zobaczyć na własne oczy Dwunastu Apostołów przy Great Ocean Road w Australii. Zmobilizowałam się, zebrałam kase na podróż, załatwiłam dłuższy urlop i poleciałam do Australii. Na miejscu wykupiłam wycieczkę wzdłuż GOR i pojechałam. Dojechaliśmy do miejsca gdzie można podziwiać Dwunastu Apostołów (już 11 bo 12ty się rozsypał) i stanęam na zboczu skały patrząc na wymarzone cuda natury. Patrzyłam na nie, patrzyłam i myślałam - o co mi chodziło? Nic wielkiego - ot 12 (11) skał wystających z morza. Przecież widziałam tyle piekniejszych miejsc..... Spełniłam swoje marzenie ale radości w tym nie bylo - bo nie wiedziałam dlaczego chciałam tam być. Bo w sumie wyszło na to, że wydawało mi się to czymś tak dalekim i nie-osiągalnym, że chyba dlatego było "marzeniem".

W obu przykladach radość była z drogi do celu ale z samego osiągnięcia już nie koniecznie. W obu przypadkach dobrze zadziałało to, że cel szalony na pierwszy rzut oka został osiągnięty i obie mamy przekonanie, że jak chcemy - to możemy osiagnąc wszystko;-)

Zweryfikowałam zatem swoje podejście do marzeń - wszystko jest osiągalne jeśli się tylko chce - w końcu dotarłam na Great Ocean Road;-) - ale spełnienie marzenia powinno być początkiem ogromnej radości, która trwaaaaaaa a nie tylko odfajkowaniem zadania na liście.

Dalej spełniam swoje marzenia ale najpier zastanawiam się po co mi one są i co mi dadzą a potem jesli to są fajne i przyjemne rzeczy - spełniam marzenia i cieszę się zarówno z drogi do ich spełnienia jak i z ich realizacji;-))))))

niedziela, 26 maja 2013

Dzień Matki trochę inaczej

Dziś dzień matki - od rana w radio dzieci opowiadały jak to one kochają swoje mamy i jakie to laurki porobiły dla mam i w ogóle słodycz się lała szerokim strumieniem. Wszystko ładnie, pięknie ale co mają zrobić tacy ludzie, którzy mają ze swoimi mamami "pod górkę"? Którym się robi nie-przyjemnie gdy słyszą słowo "mama"? O tym właśnie dziś napiszę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to temat nie-popularny ale to nie znaczy, że go nie ma.... Po prostu nie każda kobieta nadaje się na mamę. Zewsząd płyną informację, że każda mama kocha swoje dziecko, że każda mama chce dla swego dziecka jak najlepiej. W teorii tak jest ale w życiu nie zawsze.

Czasem kobiety zostają mamami wcale tego nie chcąc, czasem zostają mamami bo tego od nich oczekują ludzie wokół niej lub ich partner a czasem im się wydaje, że dziecko chcą ale jak już dziecko się rodzi nie bardzo wiedzą co z nim robić. Nie ma co pomstować na takie kobiety - tak zdecydowały, tak się stało i takimi są mamami. Zapewne każda stara się wychować dziecko jak najlepiej. Często nie zdają sobie sprawy z tego, że to w jaki sposób je wychowują jest złe, że to czego uczą swoje dziecko jest złe, że to jakie wzorce życiowe przekazują dziecku - nie przyniosą mu korzyści tylko trudy i znoje. Ale właśnie - ważne jest to, że nie zdają sobie sprawy z tego, że robią coś nie tak. W ich mniemaniu - robią to co potrafią najlepszego.

Dlatego dzisiaj w dzień mamy - jeśli Twoja mama skrzywdziła Cię wychowując Cię lub nadal Cię krzywdzi dając "dobre" rady i wtrącając się do Twojego życia - spójrz na jej zachowanie z boku. Zobacz czego ją nauczono w domu, zobacz czy ona sobie zdaje sprawe z tego, że robi Ci krzywdę swoim zachowaniem... Zobacz w niej dziecko wychowane w rodzinie, w której zapewne też nie było wesoło i różowo. Doceń fakt, że w ogóle Cię urodziła i że robiła co mogła by Cię wychować - nawet jeśli robiła to źle.

Szanowne Mamy - składam wyrazy szacunku wszystkim Cudownym Mamom kochanym przez swoje dzieci oraz wszystkim Mamom, które nie są takie cudowne jakby tego od nich ich dzieci oczekiwały.

poniedziałek, 20 maja 2013

Karta na dziś - Dzieciak;-)

Odpuścćsobie kontrolowanie wszystkiego wokół Ciebie. Odpuść sobie to uporządkowanie i działanie wg. szablonów ogólnie przyjętych. Przypomnij sobie jak to było gdy byłaś/eś dzieciakiem, który robił to co chciał, wtedy kiedy chciał i tak jak chciał. Przypomnij sobie ile w takim swobodnym dzialaniu było radości i przyjemności a przy tym skuteczności.... Ile cudownych boskich niespodzianek trafiałaś/eś na swojej drodze działając tak kompletnie spontanicznie i radośnie....
Jak trafiasz na jakiś temat, który Cię męczy i nie wiesz jak go ugryźć - zadziałaj jak dzieciak - swobodnie, z radością, może w szalony sposób, może do góry nogami - ale pozwól by energia entuzjazmu, swobody i radości załatwiła sprawę za Ciebie. A potem tylko odbieraj wszystkie cudne niespodzianki jakie się pojawią.
 


Zatem - radośnie! swobodnie! z dziecięcą fantazją i ufnością w cudowności tego świata!

sobota, 18 maja 2013

Lomisiowa sobota

Przyjechała do mnie moja Kochana Sister na masaże. Jakiś czas temu tak jak i ja przeszła kurs lomi lomi tylko u innej instruktorki. Stwierdziłyśmy, że poćwiczymy na sobie i zobaczymy czy lomi od jednej pani różni się od lomi od drugiej pani;-) Mamy zatem muzyczkę hawajską, mamy rozstawiony stół, palą się świece i masujemy, masujemy, masujemy. Właśnie skończyłam masować Sister - Free spłynęła w błogim rozleniwieniu do łazienki i się prysznicuje a ja szykuję obiadek. Po obiedzie i odpoczynku - zmiana ról;-))) Weekend z lomi - coś wspaniałego!!!

czwartek, 16 maja 2013

Piątkowa inspiracja - Pauza

Zrób sobie przerwę! Nie pędź tak, nie zasuwaj z jednego zajęcia do drugiego - życie to nie wyścigi! Myślisz, że MUSISZ zrobic to i tamto i jeszcze to i jeszcze tamto i jeszcze...... A co jeśli tego nie zrobisz? Albo jesli to zrobisz za godzinkę? Zatrzymaj się dziś i zastanów po co tak pędzisz. Zrób sobie "inwentaryzację" swego ciała - POCZUJ je. Poczuj gdzie jest spięte, gdzie mięśnie krzyczą ze zmęczenia i napięcia..... Czas zrobić sobie przerwę. Usiąść i się zrelaksować. Nawet się położyć - ale nie jak do spania tylko tak na płasko na plecach i rozluźnić każdy zmęczony i zestresowany mięsień. Tak tak - na początku będzie się wydawało, że wszystko jest w porządku ale jak chwile poleżysz to wróci do ciebie CZUCIE ciała, które może być z nerwów przyblokowane. Rozluźniaj mięśnie - niech wszystkie nerwowe "sznurki" którymi się obwiązałaś/łeś się rozpuszczą i pzowolą ciału na luz i swobodę. A potem - zaplanuj sobie kolejna przerwę - zaplanuj czy to bedzie godzina, dzień, dwa dni odpoczynku - konkretnie kiedy, o której i już ciesz się na ten relaks;-))) Przerwy są bardzo ważne - Twoje ciało i Twoja dusza potrzebuje czasu na odpoczynek by mieć więcej siły na dalsze działanie.... Zatem zadanie na dziś - ODPOCZNIJ i POZBĄDŹ się SPIĘĆ

Luzackiego i swobodnego piąteczku Kochani!


Dekret - korzystanie z talentów

Ja ……już teraz otwieram się na pełne oczyszczenie tematów korzystania z moich wrodzonych talentów i predyspozycji. Z łatwością uwalniam się od wszelkich blokad na czakrze gardła blokujących moje twórcze działanie oraz swobodne korzystanie z mocy i umiejętności. Zwalniam siebie z zakazu korzystania z moich talentów i wykorzystywania ich w celach zarobkowych.

Zwracam wolność wszystkim strażnikom, którzy mieli mnie pilnować bym nie wykorzystywała swoich talentów. Zwracam wolność również sobie od tych strażników. Odcinam wszelkie powiązania energetyczne pomiędzy mną a strażnikami, których sobie ustanowiłam i których mi narzucono. Wiem, że jest to dla mnie bezpieczne, niewinne i w porządku gdy sama decyduję o wykorzystywaniu swoich talentów i predyspozycji.

Pozwalam sobie odkryć wszystkie moje wrodzone talenty i predyspozycje. Otwieram się na swobodne korzystanie z moich wrodzonych talentów i moich predyspozycji. Czuję radość, spokój i zadowolenie odkrywając kolejne rzeczy, do których mam talent i wrodzone zdolności. Wiem, że wykorzystując swoje talenty wypełniam Boski Plan Stworzenia, gdyż to Bóg obdarzył mnie tymi talentami. Skoro Bóg obdarzył mnie, moimi talentami to wykorzystywanie ich i pokazywanie ich światu jest bezpieczne, niewinne i w porządku.

Wybaczam sobie, że w poprzednich wcieleniach wykorzystywałam moje talenty i moce w złych celach i krzywdziłam tym innych ludzi. Uświadamiam sobie, że intencje moje i tych ludzi się dopełniały i że są to już zamknięte tematy. Uwalniam się od wszelkich intencji i skutków złego wykorzystywania swoich talentów  - jest to dla mnie zupełnie bezpieczne, niewinne i w porządku. Przebaczam sobie, że źle robiłam i uwalniam się od karania siebie za tamte uczynki.

Otwieram się na wszelkie inspiracje dotyczące tego, w jaki sposób mogę wykorzystać moje wrodzone talenty do zarabiania konkretnych pieniędzy, które pozwolą mi na swobodne, przyjemne i rozwojowe życie. Otwieram się na wszelkie inspiracje dotyczące tego, jak wykorzystać moje talenty w sposób korzystny dla mnie i dla innych istot w moim otoczeniu.

Już teraz czuję się niewinnie, bezpiecznie i w porządku zarabiając duże pieniądze na wykorzystywaniu moich talentów. Praca jaką w związku z tym wykonuję jest dla mnie lekka, miła i przyjemna. To w porządku jeśli moja praca sprawia mi radość, przyjemność i wykonuję ją zupełnie swobodnie i bez wysiłku. Moja praca jest wartościowa i cenna również wtedy gdy wykonuję ją swobodnie i bez wysiłku.

Moi bliscy oraz ludzie z mojego otoczenia cieszą się z tego, że wykonuję pracę, w której wykorzystuję swoje wrodzone talenty i predyspozycje. Wszyscy gratulują mi moich osiągnięć i wpierają mnie w dalszym rozwoju moich talentów i umiejętności. Im swobodniej i chętniej korzystam ze swoich talentów – tym więcej wartościowych i przyjaznych ludzi pojawia się w moim otoczeniu. Czuję się chciana/y i kochana/y gdy pozwalam sobie przejawiać moje talenty. Ludzie doceniają i podziwiają mnie i talenty jakie wykorzystuję. Czuję , że żyję pełnią życia korzystając z moich talentów i mocy twórczych. Wiem, że każdego dnia Bóg daje mi nowe możliwości ciekawych zajęć i sposobów korzystania z moich talentów – również tych, z których nie zdaję sobie jeszcze sprawyJ

wtorek, 14 maja 2013

Czy mamy jakieś talenty

To jest ważne pytanie, którego sobie zwykle nie zadajemy. To znaczy z góry zakładamy, że talentów nie mamy. A jak już mamy to np.. talent do pakowania się w kłopoty….. Ale z takim nastawieniem trudno mieć pracę, w której wykorzystuje się własne talenty - skoro uważamy, że ich nie mamy. Co zrobić?

Zastanowić się;-) Zrobić sobie na spokojnie rachunek sumienia odpowiadając sobie na kilka pytań:
- Jakie zajęcia sprawiają mi przyjemność?
- Jakie zajęcia przychodzą mi łatwo?
- Czym się zajmuję gdy mam wolny czas?

A teraz jak już masz listę takich zajęć to się im przyjrzyj. Może robisz coś co jest Twoim talentem ale po prostu nie postrzegasz tego jako talent? A to właśnie talentem jest? Jak coś nam przychodzi zupełnie łatwiutko to właśnie trudno dostrzec w tym talent - bo jest to jakby nasza natura. np. uwielbiasz jeździć samochodem i nie widzisz w tym talentu bo jest to dla Ciebie zupełnie naturalne - jak chodzenie i bieganie, jak to, że masz ciemne włosy;-) A tu się okazuje, że łatwość prowadzenia samochodu jest właśnie talentem - w końcu nie każdy to potrafi dobrze robić….

No dobrze a co jeśli nic nie mogę wymyśleć? - Pomodlić się o odkrycie własnych talentów. Jak zaczynałam temat wykorzystywania talentów i zarabiania na nich to właśnie od tego zaczęłam. Chciałam odkryć talenty których nie byłam świadoma i te, których w ogóle talentami nie nazywałam (jak wspomniane wyżej prowadzenie auta). Modlitwy pomogły - odkryłam między innymi że np. piekę świetne ciasta - ku ogromnej uciesze moich najbliższych;-)))) To mój ostatni wypiek - tort w kratkę -nie tylko wygląda ale i smakuje wspaniale;-)



Kolejna wątpliwość jaka się pojawia dotyczy tego, że jak już się taka listę ma - to się wydaje, że na tym nijak nie można zarobić. Moi Drodzy ludzie potrafią zarabiać na wszystkim - jeśli tylko chcą. Przykłady? Proszę bardzo:
Lubisz się przytulać - jest pani, która prowadzi warsztaty przytulania

Lubisz robić zakupy - możesz zostać asystentem zakupów - osobą, która pomaga innym przy zakupach - w Polsce też już to zajęcie wchodzi do życia a wesoły przykład tego zawodu można obejrzeć w filmie
Siostry
 
Lubisz chodzić po lesie - mam kolegę, który uwielbia chodzić po lesie i nigdy się w nim nie gubi. Jak na tym zarabia? Organizuje obozy i kolonie dla młodzieży, na których oprócz gry w siatkówkę i pływania kajakami - robi dzieciarni wypady do lasu, podchody, uczy ich jak korzystać z mapy, jak się w lesie zachować i co ciekawego można w lesie znaleźć;-))))

Lubisz uprawiać jakiś sport - zostań instruktorem tej dyscypliny. Koleżanka została instruktorką jogi a teraz również zumby - prowadzi zajęcia w miejscowości, w której mieszka i kilku sąsiednich. Mój partner uwielbia nordic walking. Chodził długo dla swojej przyjemności aż zdecydował, że chce zostać instruktorem;-) Zrobił kurs, dostał papiery i teraz prowadzi zajęcia dla nordicowców sam się przy tym dobrze bawiąc.

Jak widzicie - z każdego talentu można zrobić zajęcie zarobkowe - trzeba tylko mieć otwarty umysł i trochę cierpliwości. Dlaczego cierpliwości? Jak już znajdziecie to co chcecie robić to trzeba nowe zajęcie wprowadzić w życie. Dobrze jest zrobić to stopniowo - by dać sobie czas na oswojenie się z nowym zajęciem. Na stopniowe doskonalenie warsztatu działań. Na to by dać ludziom poznać nasze talenty - by chcieli z nich korzystać i za nie płacić. To wymaga czasu - ale jest warte “zachodu”.

poniedziałek, 6 maja 2013

Korzystanie z talentów

W długi weekend jadąc samochodem i słuchając Maryli Rodowicz śpiewajacej Małgośkę zaczęłam rozmyślać nad tym jak to jest z wykorzystywaniem własnych talentów....

Są przecież ludzie, którzy osiągają sukcesy wykorzystując swoje talenty - no chociażby taka Maryla;-) Każdy człowiek rodzi się z jakimiś talentami ale nie każdy je wykorzystuje - dlaczego..... Podumałam nad tym trochę i doszłam do takich wniosków:

Ludzie odnoszący sukcesy korzystając z własnych talentów:
- robią to do czego mają talent, zatem robią coś dobrze - skoro to talent;-)
- przychodzi im to ŁATWO;-)
- lubią to - bo jak się coś robi łatwo i dobrze to trudno tego nie lubić;-)
- robia to często i chętnie - bo to lubią;-)
- cieszą się ze swoich osiągnięć zatem doceniają to co robią - zatem ludzie wokół również doceniają to co robią;-)
- zarabiają na tym co robią - bo są doceniani przez innych ludzi;-)

A co większość ludzi myśli o pracy:
- praca to męczarnia - trzeba się nią męczyć,
- praca do przymus lub obowiązek - nie robisz tego co chcesz tylko to co musisz,
- na pracę trzeba narzekać,
- pracować trzeba w wyznaczonych godzinach i najlepiej ani minuty dłużej - bo przecież mnie zmuszją do niej,
- robię co muszę więc nie ważne czy robię to dobrze,
- skoro nie ważne czy robie dobrze - to sam nie doceniam co robię,
- skoro sam nie doceniam co robię - to i ludzie wokół mojej pracy nie doceniają......
- skoro nikt nie docenia mojej pracy - to marnie zarabiam.....

I tak doszłam do konkluzji, że czynnikiem przeszkadzającym w zarabianu na swoich talentach jest nasze wyobrażenie na temat pracy.... Jak myśli statystyczny Polak:
No bo jak mam zarabiać na swoich talentach skoro ich wykorzystywanie jest dla mnie łatwe i przyjemne a praca powinna być męcząca i nieprzyjemna? Jak mam chętnie chodzić do pracy i samz własnej woli skoro do pracy powinienem chodzic z przymusu? Jak maja mi dużo płacić za coś co mi sprawia przyjemność skoro płaci się za męczarnie i wypociny a nie za relaks? Jak mają mnie ludzie doceniać skoro wszyscy mają w nosie to co stworzę?

Dlatego warto się zastanowić nad tym jakie mamy wyobrażenia na temat pracy zarobkowej i je zmienić jesli trzeba. Warto też rozejrzeć się wokół i poszukac inspirujących ludzi wokół - takich co wykonują swoja pracę z pasją, z radością, z łatwością. Rozejrzyjcie się wokoł - tacy ludzie są wśród nas;-))) Zamiast im zazdrościć - bierzcie z nich przykład!!!!!