sobota, 13 grudnia 2014

List do Św.Mikołaja


Napisaliście już list do Św. Mikołaja? Tak? - Cudownie!!!! Nie? - To skąd on ma wiedzieć co Wam przynieść???

W mojej rodzinie jest zwyczaj wysyłania listów do Gwiazdorka (w Poznaniu na św.Mikołaja mówimy Gwiazdor ;-) ). Każdy członek rodziny zbiera swoje pomysły na to co go uszczęśliwia, sprawia mu radość i taką listę wysyła mailem do pozostałych członków rodziny. Listy są przeważnie długie i zawierają pomysły prezentów o różnej wartości zatem każdy może znaleźć coś co sprezentuje danej osobie a delikwent i tak ma niespodziankę - bo nie wie, które rzeczy z listy znajdzie pod choinką :-) W tym roku nie wszyscy takie listy wysłali i to skłoniło mnie do przyjrzenia się tematowi pisania listów do św.Mikołaja a raczej do przyczyn i skutków nie pisania listów do św. Mikołaja.

Czym jest list do św. Mikołaja? To jest lista naszych życzeń - lista spraw, które sprawiają, że nam się buzia śmieje, że w sercu pojawia się radość. Zatem żeby napisać taki list trzeba najpierw wiedzieć co to jest co mi sprawia radość..... Jak się okazuje - wiele osób ma z tym problemy. Oczywiście jak się zapytasz o czym dana osoba marzy to usłyszysz - 3pokojowe mieszkanie, nowy samochód, wycieczkę do ciepłych krajów..... Fajne marzenia ale .... kosztowne i nazwijmy je "dużego kalibru". Trudno takie rzeczy wpisywać na list do gwiazdorka - chociaż też można - ale to za chwilkę. Jeśli łatwo ci podać takie duże rzeczy a nie umiesz podać małych to znaczy, że nie za bardzo umiesz się cieszyć na co dzień małymi sprawami..... Skoro tylko czarne volvo lub bilet na Karaiby wywoła uśmiech na twej twarzy......

Teraz zapewne powiecie - nie no z małych rzeczy też się cieszę.... Fantastycznie! - to z jakich? Co na co dzień wywołuje uśmiech na buzi i radochę w sercu? Co chciałbyś znaleźć pod choinką? Prezent pod choinką nie musi być wcale duży i drogi - dobry prezent ma spełnić jedno zadanie - ma sprawić radość!!!!!! Zatem teraz małe naprowadzenie - czego można sobie życzyć i jak znaleźć to co nas cieszy :-)

Smakołyki - cofnijcie się myślą do dzieciństwa i pomyślcie jakie smakołyki dawały Wam radość, jakich smakołyków ciągle Wam było mało? Już? A teraz pytanie - czy teraz sobie je kupujecie czy tez omijacie w sklepie bo...to dla małych dzieci albo bo szkoda na to kasy? To jest właśnie coś co możecie wpisać na listę prezentów. Przykład? Słoik z Nutellą ;-))))) Pamiętam, że jeśli już taki rarytas był w domu to był wydzielany przez mamę po łyżeczce..... Ja sobie teraz czasem kupuję Nutellę i z radochą w sercu, na twarzy i w brzuszku - zajadam łyżeczką aż mam dość ;-) Tu trzeba przełamać dwie blokady - po pierwsze trzeba się przełamać i o to poprosić a po drugie jak już dostaniecie taki prezent to się przełamać i na przekór spojrzeniom ciotek przy wigilijnym stole - zajadać smakołyk z radochą na twarzy ;-)

Kosmetyki - pomyślcie na jakie codzienne "luksusy" Wam szkoda pieniędzy... Dobre szampony? Kosmetyki z jakiejś konkretnej serii? Kosmetyki o jakimś konkretnym zapachu? Coś Wam przychodzi do głowy? - To zapisujemy! Tak - może się zdarzyć, że dostaniecie potem pod choinką 10 fajnych szamponów ;-) no i wspaniale! Będziecie dopieszczać swoje włosy przez kilka miesięcy ;-)

Muzyka - jakiej muzy lubisz słuchać? o jakiej płycie myślałeś żeby sobie kupić a potem wyszły inne wydatki? Wymyślone? - zapisać!

Ubrania - co potrzebujecie albo byście chcieli? Z ubraniami jest tak, że trzeba podać na liście trochę dokładniej - czyli napisać co i w jakim rozmiarze albo wręcz podać link do strony gdzie konkretna część garderoby jest. I tu znowu - nie bać się prosić konkretnie! Skąd ciocia czy babcia ma wiedzieć jaki nosisz rozmiar skarpetek albo jaka bluza ci się marzy? Jak napiszesz - będą wiedzieli.

 
Na koniec kilka słów o proszeniu. Nie bójcie się prosić!!!! Jeśli umiecie prosić - to znaczy, że jesteście otwarci na dostawanie. Jeśli jesteście otwarci na dostawanie - to to o co prosicie do Was przyjdzie. W taki czy inny sposób. Nie bójcie się chcieć!!! Jeśli w rodzinie nie ma zwyczaju pisania list życzeń - to po prostu zacznijcie taki zwyczaj!!! Może ktoś w rodzinie podchwyci pomysł i się przyłączy a może za pierwszym razem nikt. Ale z pewnością wiele osób skorzysta z Twoich podpowiedzi - bo nie muszą wymyślać - tylko mają podane jak na tacy ;-) Efekt będzie taki, że możesz dostać więcej prezentów niż pozostali członkowie rodziny - bo każdy coś ci kupi ;-) Bo okazuje się, że najtrudniejsze w robieniu prezentów to dla wielu ludzi - wymyślenie co kupić. Wiec jak podasz listę - to zdecydowanie ułatwiasz im zadanie. Zatem wracajmy do efektu - ty dostaniesz wiele prezentów, które cię ucieszą, a reszta będzie udawać radość nad nietrafionymi sweterkami, płynami do golenia czy też kalendarzami....

A teraz o dużych prezentach. Zasada jest prosta - jeśli umiesz się cieszyć z małych rzeczy i wiesz jakie małe rzeczy dają ci radość - to będziesz się umiał cieszyć z dużych. I podobnie - jeśli jesteś otwarty na dostawanie małych rzeczy - to również przecierasz drogę tym dużym. Dlatego proponuję napisać dwa listy do św. Mikołaja. Jedną dla rodziny a drugą dla świata/Boga/losu. Na tej pierwszej zapiszcie te codzienne małe rzeczy a na tej drugiej te duże - poproszę o: nową pracę, większe mieszkanie, kochającego partnera, dziecko, własne mieszkanie. Taką listę życzeń wyślijcie w myślach do świata/Boga/losu i.....niech się dzieje! Dacie tym znać, że jesteście gotowi by te prezenty dostać ;-) I może nie tak szybciutko jak te pod choinką - ale z pewnością też je dostaniecie we właściwym czasie ;-)

wtorek, 2 grudnia 2014

Nikt i Zawsze - czyli o pułapce generalizowania

Ludzie bardzo lubią używać sformułowań typu: Nikt mnie nie rozumie! Cała moja rodzina ma mnie w nosie. Zawsze mi się nie udaje. Nigdy nie spotkam wartościowego partnera. Nie lubię wakacji, nie lubię świąt itd itd - łatwo zauważyć, że to jest tzw. generalizowanie. Zacznijmy od tego czy aby na pewno Nikt, Zawsze, Nigdy, Wszyscy.....

Cała moja rodzina ma mnie w nosie! Nikt mnie nie wspiera! - czy aby na pewno cała? Przyjrzyj się każdej osobie w rodzinie a na pewno okaże się, że jest kilka osób, które tak Cię traktują ale jest też grupa, której na Tobie zależy....kilka osób, które jednak wspierają.....

Wszystkie kobiety są wredne! - ohohohohoho - mocne. To zacznijmy od tego, że skoro wszystkie to znaczy, że ja na przykład też....a jakoś nie wydaje mi się ;-) Skoro wszystkie to znaczy, że znasz wszystkie kobiety na świecie - czyli kilka miliardów...... ciekawe jak to możliwe...... Może jednak nie wszystkie tylko kilka, które akurat były dla Ciebie ważne?

Nie lubię świąt! - całych? wszystkiego co się z nimi wiąże? A może tylko jakiegoś ich aspektu? Może masz kilka złych wspomnień, które przyćmiewają całą resztę?

Warto się przyjrzeć czy to co mówimy ma w ogóle sens a zatem czy to w ogóle prawda......


Teraz się zastanówmy jak działa takie generalizowanie w naszym życiu.

Po pierwsze mówiąc coś negatywnego o "wszystkich" zamykamy się na spotykanie i na obecność w naszym życiu osób dla nas pozytywnych, korzystnych, wspierających. Jak uważasz, że wszyscy faceci to świnie - to po prostu żadem porządny się koło ciebie nie zjawi (choć jest ich ogrom) bo zgodnie z prawem przyciągania - przyciągasz do siebie tylko "świnie". Podobnie działa to w przypadku sytuacji "zawsze" i "nigdy". Jeśli uważasz, że coś negatywnego się dzieje w ten sposób to tak będzie się działo - zgodnie z prawem przyciągania. Nawet jeśli coś fajnego mogłoby się wydarzyć - to w Twoim przypadku będzie miało zamknięta drogę - byś dostał to o czym mówisz....

Po drugie generalizując negatywności nie pozwalasz sobie dostrzec tego, że w gruncie rzeczy są wokół Ciebie też pozytywni ludzie, są też pozytywne sytuacje.... I nawet jak babcia, czy ciocia bardzo Cię wspierają - ty tego nie zauważasz bo - "nikt w rodzinie mnie nie wspiera". Taka babcia czy ciocia mogą "stawać na uszach" a ty i tak nie zobaczysz, że Cię wspierają.....

Warto więc przestać generalizować by wyjść z pułapki jaką sami sobie zbudowaliśmy. Warto otworzyć się na te fajne, przyjemne sytuacje, ludzi, którzy jednak SĄ tuż obok. Warto to zacząć zauważać - by takich  ludzi i sytuacji było coraz więcej i by nasze przekonania się zmieniły. A jak się nasze przekonania zmienią - to zaczniemy przyciągać do siebie coraz więcej pozytywnych sytuacji i pozytywnych ludzi :-)

A teraz przykład z własnego podwórka. Rozmawiałam ostatnio z zaprzyjaźnioną osobą o świętach. I właśnie użyłam stwierdzenia, że ja świąt nie lubię. Zaprzyjaźniona duszyczka zapytała czy aby wszystkiego i jak się zastanowiłam to doszłam do wniosku, że nie wszystkiego :-) Każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie. Skoro mam kilka złych wspomnień ze Świąt to przecież to co robię teraz będzie kiedyś tam moim wspomnieniem. Chcę więc mieć miłe i fajne wspomnienia. Skupiam się zatem na tym co w świętach lubię i takie sobie święta kreuję :-) Lubię kolędy, świąteczne ozdoby, czerwone świece, gwiazdy betlejemskie, robienie prezentów, pierniki w czekoladzie..... Zaczynam więc już teraz skupiać się na tym co ja w świętach lubię i robię sobie moją fajną atmosferę świąteczną - już teraz - by tworzyć nowe, fajne wspomnienia świąteczne! :-) i zmienić nastawienie na - lubię święta!