niedziela, 26 października 2014

Dostałeś od rodziców.....

Większość osób, które przychodzą do mnie z jakimś problemem zaczyna pracę nad sobą i nad danym problemem od przyjrzenia się temu jak dany temat funkcjonuje u jego rodziców. Bowiem to jak działamy dzisiaj zależy od tego czego się nauczyliśmy w dzieciństwie - a wtedy uczyliśmy się obserwując najbliższe nam osoby - czyli zwykle rodziców. I tu u osób zaczynających pracę ze sobą pojawia się często chęć "zwalenia winy" na rodziców - w końcu mam "TO" od nich.....

To teraz posłuchaj - tak faktycznie - masz te wzorce, wyobrażenia i przekonania od rodziców. Każdy z nas jakieś ma. Jednak obwinianie rodziców nie pomoże w pozbyciu się ich.... Musisz zwrócić uwagę na dwie sprawy.

Po pierwsze - Twoi rodzice dali Ci to co mieli, nauczyli Cię tego co sami umieli - tego czego nauczyli ich ich rodzice i życie jakie wiedli. Nie wkurzaj się zatem, że dostałeś od nich coś co Ci nie służy - Rodzice dali Ci to co mieli, co znali, co według ich wiedzy było najlepsze, dawali "w dobrej wierze". Nawet jeśli dawali coś złego - to widocznie nie wiedzieli, że można inaczej albo - UWAGA UWAGA - NIE POTRAFILI inaczej. Nie obwiniaj ich zatem tylko wybacz. Jeśli nie dostałeś od rodziców tego czego potrzebowałeś to jest duże prawdopodobieństwo, że Twoi rodzice też mają braki w tej dziedzinie. Obwinianie niczego nie zmieni. Czujesz złość na rodziców - wyzłość się i pozbądź się złości, czujesz żal - uznaj ten żal i niech on też wyparuje. Przede wszystkim jednak - przebacz im byś mógł swobodnie ruszyć do przodu.To czasem jest trudne i wymaga czasu - ale daje bardzo dużo.

Po drugie. By coś zmienić na lepsze nie szuka się winnych - szuka się źródła problemu by go zrozumieć. A potem zmienia się to co nie działa i cieszy się zmianą :-) Możesz zatem obwiniać rodziców i stać w miejscu albo zlokalizować problem, usunąć przeszkadzające wzorce i skupić całą energię na wprowadzaniu do głowy i do serca nowych, korzystnych wzorców.


Skąd ten temat? Jak zwykle zainspirowali mnie moi klienci. Coraz częściej zdarza mi się pracować z kimś, kto w miarę swojej pracy i swojego uzdrawiania ODKRYWA na nowo swoich rodziców i coraz częściej ci rodzice też się do mnie zgłaszają :-)

Widzisz - nie możesz zmienić drugiego człowieka ale zmieniając siebie zmieniasz energię w swoich związkach z ludźmi, zmieniasz energię w swojej rodzinie i reszta rodziny to odczuwa. Super jest widzieć rodziny, w których jedna osoba zapoczątkowała i zainspirowała kolejne do pracy nad sobą i do zmian. Tu brat zainspirował siostrę, tam córka zainspirowała mamę a tam żona męża ;-)

Zmieniajcie swoje życie na lepsze i inspirujcie tym Waszych najbliższych!!! 

niedziela, 19 października 2014

Wsparcie

Byliście kiedyś w sytuacji gdy chcieliście komuś pomóc a nie bardzo wiedzieliście jak albo nie bardzo mieliście jak? To dziś parę słów o wsparciu.

Żeby zrozumieć jak to działa - trzeba odwrócić sytuację. Zamiast myśleć jak możecie okazać komuś wsparcie najpierw pomyślcie jakiego wsparcia Wy sami oczekiwalibyście w danej sytuacji. Okazuje się bowiem, że czasem gdy nie można fizycznie nic zrobić by pomóc - najważniejszym wsparciem jest po prostu - BYĆ. Tak, tak - sama obecność daje bardzo dużo. Wyobraźcie sobie, że idziecie na trudny egzamin albo na nie-przyjemne badanie. Nic fizycznie się nie da zrobić by było Wam łatwiej ale jak będziecie mieli przy sobie kogoś bliskiego to już sama obecność tej osoby sprawia, że jest nam lepiej;-) Zatem pamiętajcie, że czasem sama OBECNOŚĆ jest OGROMNYM WSPARCIEM.

A co jeśli nie można BYĆ fizycznie obok? Wtedy trzeba być duchowo z tą osobą - i koniecznie jej o tym powiedzieć - w erze elektroniki - wysłanie sms-a czy maila z dobrym słowem to w końcu nić trudnego. Fakt, że nie wszyscy wiedzą co napisać......
To tu jest kilka podpowiedzi na różne okazje:
- jestem z Tobą
- myślę o Tobie
- wierzę, że sobie poradzisz
- przesyłam dobre myśli
- myślę o Tobie
- przytulam......
- kocham......
- bez względu na wszystko - kocham Cię/jesteś wspaniała/y

Oczywiście do maili i smsów można dołączyć jakieś cieplutkie zdjęcie - jak np. to (zdjęcie pobrane ze strony www.tapetus.pl ):


PS. Siostra - to jest TEN post, i te Pandy i te wszystkie przykłady - to dla Ciebie

Zmiany a przyzwyczajenia

Przyzwyczajenie to druga natura człowieka - znacie to powiedzenie? To niestety prawda. Ludzie się szybko przyzwyczajają do różnych rzeczy, ludzi, sytuacji.

Przyzwyczajenie powoduje, że przestajemy świadomie przeżywać te sytuacje, obecność ludzi, smaki potraw.... Popatrzmy na takie sytuacje: jedziesz do pracy codziennie tą samą drogą - ile razy zdarzyło Ci się wyjść z domu i dotrzeć do pracy i jakoś nie zauważyć całej trasy? Inny przykład - zamawiasz sobie pizzę - tę samą co zwykle i ją zjadasz - tylko jakoś pizza zniknęła a Ty nie kojarzysz byś się jej smakiem zachwycał.... Jeszcze inny przykład: jak co wieczór siadasz przed telewizorem i się "relaksujesz" po całym dniu pracy. Tylko czy zauważasz ten relaks czy tez nagle stwierdzasz - ojej już 23.00 trzeba iść spać....

Kolejnym minusem przyzwyczajeń jest to, że ograniczamy sobie nowe mozliwości - zamykamy sobie drzwi do tego co nowe, co ciekawe, co być może jest dla nas bardziej korzystne niż to do czego jestesmy przyzwyczajeni. Zawsze jesz lody waniliowe ale może pistacjowe będą Ci bardziej smakować? Zawsze sie relaksujesz na kanapie a może spacer z psem i świeże powietrze da Ci więcej wytchnienia i jeszcze dodatkowo najdą Cię ciekawe pomysły na spacerze? Zawsze jedziesz tą drogą do pracy a może na tej innej jest ogłoszenie jakie powinieneś zobaczyć? Ulegając przyzwyczajeniom - nie pozwalasz sobie na te ciekawe rzeczy, nie wpuszczasz ich do swojego życia.....

A co za tym idzie? Przyzwyczajenia powodują, że nasze życie jest TAKIE SAMO, że się NIE ZMIENIA. Niby fajnie ale ....czy aby nie chcesz zmian w jakiejś dziedzinie życia na lepsze? Czy nie chcesz lepszej pracy? wyższych zarobków? lepszych relacji z ludźmi? Chcesz? To trzeba pokazać własnej podświadomości, że nowe, inne rzeczy są CIEKAWE, KORZYSTNE, PRZYJEMNE, że takie właśnie są zmiany!

Zatem moja propozycja na ten tydzień - każdego dnia zrób jedną rzecz INACZEJ. Zamiast drożdźówki z jabłkiem kup sobie francuskie z makiem - gwarantuję Ci, że będziesz świadom nowego smaku przy każdym kęsie i przyjemność jedzenia będzie trwała przez "całe ciastko". Zamiast podjeżdżać samochodem na stację kolejową - idź pieszo - dotlenisz się, pooglądasz co się zmieniło w Twoim mieście. Zamiast kanapy wieczorem - weź któregoś z domowników na wieczorny spacer - pogadasz z partnerem/dzieckiem o tym co się w ich życiu dzieje, idąc z psem możesz sobie przemyśleć swoje tematy. Zamiast dzwonić do mamy/taty na 3 zdania rozmowy - odwiedź ich - na chwilkę, na herbatkę - ale porozmawiaj "na żywo".

Warto coś zrobić INACZEJ by robić to świadomie i nie gubić wycinków ze swego życia, by otworzyć się na nowe możliwośći - może kupienie innego smau lodów spowoduje, że Twoja podświadomość wykreuje dla Ciebie ofertę ciekawej pracy, której w głębi serca wypatrujesz?

Żebyście nie myśleli, że piszę o rzeczach, które mnie nie dotyczą - poniżej moje zdjęcie - wcinam lody - pistacjowe i jagodowe a zwykle zamawiam jogurtowe.... Okazało się jednak, że pistacjowe są WYŚMIENITE!!!!