wtorek, 11 marca 2014

Co z tą złością?

Widzieliście czasem jak dziecko tupie ze złości nogami? A jak na to reagują dorośli dookoła? Jedni uciszają lub karcą.... Drudzy rozmawiają na spokojnie....

Zobaczmy co się dzieje z dzieckiem, któremu rodzice zabraniają się złościć. Ilekroć poczuje złość i ja pokaże - jest karane lub strofowane. Uczy się więc nie pokazywać złości. Uczy się, że złość to coś złego, czego nie powinno się odczuwać. Zatem jak zaczyna ją czuć - czuje się winne - no bo jak to? Odczuwa coś czego nie powinno... Zaczyna więc tłumić złość w sobie. Dorasta i jako dorosły człowiek nadal tłumi złość w sobie. Czasem go boli brzuch ale tłumaczy sobie, że to nerwy.... A złość się w człowieku kumuluje.... Czasem przy słabszym dniu albo nieuwadze - ktoś lub coś spowoduje, że czara się przeleje i nagle człowiek wybucha złością. Wybuch jest gwałtowny, niekontrolowany i spada na osobę, która akurat była w pobliżu. Po fakcie człowiek czuje się winny, że wybuchnął, że kogoś skrzyczał. Postanawia więc lepiej się pilnować i lepiej tłumić i tłamsić w sobie złość. Sprężynka się nakręca .....do następnego słabszego dnia, do następnej chwili nie-uwagi....

Czy tak musi być? Czy złość jest zła? Czy należy się jej wstydzić i ją tłumić? Nie, nie i nie.

Złość to normalna emocja, która się w każdym z nas czasami pojawia. Sama w sobie nie jest zła - natomiast to jak ją wyrażamy może być złe - krzywdzące dla nas lub dla ludzi obok. Od dziecka uczymy się wyrażać różne emocje - radość, szczęście, ból, smutek..... Ale jeśli w domu nie akceptowano złości - to nie mieliśmy możliwości nauczyć się jej wyrażać. No niestety - w szkołach też tego nie uczą.

Co więc robić?

Po pierwsze zaakceptować swoją złość. Masz prawo czuć złość i masz prawo się złościć.
Po drugie nauczyć się ją mądrze wyrażać. Mądrze to znaczy bez szkody dla siebie i dla innych. Zatem odpuszczamy sobie wrzaski na kogoś, odpuszczamy walenie głową w mur. Czas poszukać swojego sposobu wyrażania złości. Oto kilka propozycji:
- sport - jak w biegu z każdym krokiem będziesz wywalał złość to gwarantuję Ci, że za 5km złości już nie będzie - wypocisz ją i wyparujesz,
- krzyk - idź do lasu albo na pole - gdzie nikt Cię nie będzie widział i zacznij po prostu wrzeszczeć, na początku jest to trudne (zwłaszcza jeśli jesteś nauczony tłumić siebie) ale warto!
- tupanie;-) - tak tak - tup ze złości nogami jak małe dziecko - uwalnia od złości rewelacyjnie,
- walenie pięściami w....poduszkę - usiądź na łóżku albo na podłodze ale tak abyś miał pusto wokół siebie na wyciągnięcie ręki, weź dużą poduszkę, połóż przed sobą i zacznij w nią walić rękoma - tyle ile trzeba.
To są moje propozycje ale każdy z Was może znaleźć swój sposób. Ważne by znaleźć swój bezpieczny wentyl bezpieczeństwa i złość po prostu wywalać z siebie.
Po trzecie zastanów się dlaczego się złościsz i co można realnie zrobić aby sytuacja, która Cię zezłościła się nie powtórzyła. Jeśli wywaliłeś złość - to możesz teraz na spokojnie:
- porozmawiać z osobą, która Cię zezłościła i poprosić by zmieniła to co Cię złości. Czasem się nie da zmienić - ale samo powiedzenie, że coś Cię złości - daje ogromną ulgę.
- wymyśleć sposób działania, który pozwoli Ci uniknąć wkurzającej sytuacji w przyszłości,
- zdecydować, że będziesz coś robił inaczej.

To był przepis dla dorosłych i ich złości. A co z dorosłymi, którzy są rodzicami? Podobnie. Pozwól dziecku się złościć tylko wytłumacz, że trzeba to robić mądrze czyli bez szkodzenia sobie i innym. Gdy dziecko jest spokojne - wymyślcie różne sposoby wyładowania złości. Jeśli masz w domu małego złośnika to może warto przygotować kącik na złość, gdzie będzie sterta poduszek? Naucz po prostu maluszka, że złość należy akceptować, wywalać z siebie i mówiąc o niej znajdować rozwiązanie dla danego problemu.

Dlaczego to jest takie ważne? Po prostu - dla naszego zdrowia;-) zarówno psychicznego jak i fizycznego. Złość skumulowana w ciele kiedyś da o sobie znać - może w postaci wrzodów na żołądku, może w postaci nerwicy, może jako zawał, może w postaci bólów głowy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz